Prawdopodobnie najlepsza strona o historii Ziemi Wronieckiej

Opowieści romskie

Ma szczęście cygański grób we Wronkach do ludzkiej pamięci i życzliwości. Od lat zadbany przez anonimowe ręce… Bo nieprawda, że opłacano osoby, które dbają, skoro potomkowie Otto Mersteina sądzili, że został pochowany w Poznaniu. „Wyniosłem trzy worki liści” opowiada Piotr Pojasek. Według lokalnej tradycji leży w grobie Król Cyganów, pochowany (jak w dzieciństwie mi opowiadano) z tłumnym pogrzebem, z wielką orkiestrą i złotem w trumnie. Na stronie wronieckiego muzeum (w artykule „Pieta na grobie Cygana we Wronkach”), na fotografii zażywny mężczyzna, pięknej postaci, z dubeltówką (?) w rękach. Zapewne jeden z „wujków”, autorytet – Rom, którego całowało się, przy powitaniu w rękę. Ten gest omija cygańskie kobiety, uchodzi wręcz za nieetyczny. Otto Merstein wybitny artysta był członkiem plemienia Sinti, uważającego się za lepszych, osobnych. Muzea, miejsca pamięci holokaustu, wyodrębniają zwykle: Romów i Sintów.

Czy słusznie? To przecież także Cyganie, tzw. niemieccy, bardziej zamożni, powleczeni lakierem cywilizacji, wcześniej niż inni.

1. Grób skrzypka cygańskiego Otto Mersteina na cmentarzu parafialnym we Wronkach. Fot. P. Pojasek

Jakim językiem mówił mistrz skrzypiec z wronieckiego grobu?

Oto wiersz cygańskiego poety Karola Parno-Gierlińskiego (m. in. rola szero-roma w filmie „Papusza” i serialu „Na dobre i na złe” – Hetmano, umierający w szpitalu Cygan), jednego z „wujków” zmarłego w 2015 r. w Nowym Mieście n/Wartą, tekst według transkrypcji proponowanej przez Jerzego Ficowskiego, pisany dialektem sinti. Przypomnijmy, że język cygański ma swe źródło w Indiach, skąd Romowie rozpoczęli swą wędrówkę prawdopodobnie w X/XI wieku po Chrystusie. Właśnie dialektem sinti mówił Otto Musiker.

Deveł

Devła,

tu dariakirdo, buriasa

bkhasa.

Dipnakro Devła.

Łaćhi dzi jagendyr.

Tu dudeskro

melemoria mulikane,

teł parni satra bardestyr

syr kotyr pani rikires sveto,

Łe angust miro dromestyr.

Mek dzian mire graja.

Mek traden.

Bóg

Boże,

ty straszny błyskawicą i głodem.

Boże życia.

Dobry Duchu ognisk.

Ty z płomieni

świec konających,

który pod siwym namiotem brody

trzymasz kroplę świata,

zdejm z drogi palec.

Niech przejdą moje konie.

Niech wiozą.

(tłum. autora)

2. Karta pocztowa z Papuszą i fragmentem jej wiersza. Wyd. Poczta Polska, 2004

Tak, pamiętam te tabory przeciągające przez rynek miasteczka, 10 -15 barwnych wozów. Pierzyny, jaskrawe malunki, pod wozami duże gary, kociołki i przywiązane psy. Matki zabierały szybko dzieci do domu, bo „Cyganie kradną dzieci”. Nie wiedzieliśmy wtedy, że wśród Romów jest przekonanie, że „gadzie” (tzn. my, nie – Cyganie) kradną cygańskie dzieci, bo są ładne i sprytne, w odróżnieniu od bladych, nieporadnych „gadziowych”. Opowiadała mi Bożena Boch-Kraśnicka, była członkini zespołu baletu i chóru poznańskiej opery (pamiętam, jak schodzono się w latach mego chłopięctwa do klasztoru, by posłuchać – bo dziewica urodziwa śpiewa anielskim głosem), otóż opowiadała mi Bożenka, że Cyganie chętnie koczowali przy lesie, na Borku. Ostatnie wówczas zabudowanie – Borek 10, p. Franciszka Bocha sąsiadowało z obozowiskami taborów. Śpiewy, tańce – ale i utrapienie, bo Cyganie korzystali (konie!) z domowej studni, miast bliskiej Warty. Gdy zabrakło wody w studni, p. Franciszek postarał się „o papier” z prezydium, z pieczątką, zeznający, że woda tutejsza nie nadaje się do spożycia…

W końcu lat 60-tych wróciłem do Poznania. Zamieszkaliśmy przy Dolinie, na Wildzie. Na uliczce pełnej jeszcze ogródków, warsztatów, starych budynków. Jeden z nich zamieszkiwała rodzina Karola Parno-Gierlińskiego. Parno rychło ujął nas swą osobowością. Bardzo przystojny, mający kłopoty wieczne z tzw. drugą płcią i rozsianym potomstwem; konferansjer zespołu „Roma”, obdarzony talentami: pisał, malował, rzeźbił… Był z „lepszych” Romów, tzw. Sintów, żona Wala z „Chaładytka Roma”, tzw. ruskich Cyganów. Rychło ich dom na Dolinie stał się Mekką młodych wówczas artystów. Bywali tu m. in. Przemysław Basiński ostry kontestator (dziś prowadzący m. in. cykl „Modlitwy katedr polskich”), Jerzy Garniewicz artysta estrady – wilniuk, Marek Obarski – prozaik, poeta, Marek Słomiak, brodaty Jerzy Szatkowski, Ewa Nawrot –muza, Barbara Śmietańska – poetka i in. Do kociołka wlewaliśmy wino pt. „Wino” sypaliśmy przyprawy, korzenie. Grzaniec grzał, towarzyszyli nam: właśnie co powrócony z więzienia – Niucha i piękna 13-letnia krewna – Perełka, która niebawem powiła… piło się, śpiewało… Wspominano stryjów powieszonych za rozbój w ruinach Wrocławia. Szlachetnego Bano, który nie chciał krzywoprzysięstwa… śpiewały też córki Parno: Róża i Iwona (tancerka, poetka tragicznego losu). „Te deł Deweł kali rat…” („Daj Boże ciemną noc…”) wyliśmy złodziejską pieśń, także „Terdżion sare jamare vurdena” o niedawno, bo w 1964, wprowadzonym zakazie wędrówki taborów.

Jeszcze na wiosnę wydarł się gdzieś, poderwał jakiś tabor… Ale skończyło się. Wprowadzono dowody osobiste, obowiązek meldunkowy. Ba, nawet nazwiska. Koniec z osobnikami nazywanymi Scyzoryk, Kościuszek, Pomarańcz itp. Cyganie mieli mieszkać w blokach… Czyżby reformatorzy nie wiedzieli, że żaden szanujący się Rom, nie może mieszkać pod kobietą, która miewa okresy?

Ale… jeszcze na początku lat 1970-tych wzruszył mnie wiosenny obrazek w Poznaniu, nad Wartą idzie gromadka brodatych gentelmanów w kapeluszach, z rękami w kieszeniach, za nimi obładowane torbami, tyczkami i foliami kobiety… Weekend, próba założenia obozu? Zachowały się jakieś obrazki, zdania, cytaty. Jak refleksja Parno: „Ilekroć przechodzę koło cygańskiego osiedla i słyszę płacz kobiety, cieszy się me serce, bo wiem, że mąż dba o swą żonę”. Niewtajemniczonych objaśnię, że romskie porzekadło mówi, iż kobiecie gnije wątroba, jeśli nie płacze. Sprostujmy przy okazji bajki o cygańskich królach, uprzedzenia, bajania…

Tak, były próby zagarnięcia władzy czynione przez Kwieków (Kełderari – kotlarze) ale operetkowe uroczystości koronacyjne służyły przede wszystkim zjazdowi romskich taborów oraz zgromadzeniu licznych gadziów – gapiów. Władza „króla” rozciągała się li tylko na Kełderarami, a i tak nie obejmowała wszystkich kotlarskich rodów.

Władzę zawsze reprezentowali wójtowie taborów. Nad nimi stał przywódca klanu – baro szero (szero-rom) tzw. wielka głowa, autorytet etyczno-moralny pilnujący niepisanego ale oczywistego kodeksu moralno-obyczajowego, zwanego romanipen. Jego podstawą jest (tak, ciągle jest…) pojęcie – norma magerdo, mageripen (skalanie, nieczystość). Skalania są różnego stopnia: lekkie i ciężkie. Między innymi spożywanie koniny, podanie ręki ginekologowi, użycie żelaza w bójce z Romem, krzywoprzysięstwo, kłamstwo przed sądem (tzw. suvłach). Surowa norma sięga nawet tych, którzy stoją wysoko, przykładem ongi proces popularnego Felusia, szero roma, którego żona oskarżyła o niedozwolone pieszczoty.

Parno miał godność junkaro, młodszego baro-szero, i prawo zdejmowania lżejszych skalań.

Uwiedzeni przez furkot kolorowych spódnic (festiwal w Ciechocinku), legendę taborów – chętnie zapominamy, że wędrówki cygańskie były pełne udreki, nędzy i niechęci gadzio. Również autor tego tekstu uległ romantycznemu tematowi, tym łatwiej, że otarł się jeszcze o cień kolorowych wozów.

3. Plakat imprezy plenerowej „Jak Cyganie wędrowali…” z udziałem Agaty Róży Łakatosz i Jerzego Grupińskiego. Kościan, 2013

Opowieści romskie

Nie zatrzyma cię już noc

kamienny dom

kobieta ani dziecka krzyk

Turkocząc brukiem przejedzie wóz

chociaż zapomniał kół

Spod dłuta Parno zerwie się

drewniany Phu Wen –

Dobry Duch Ziemi

Czerwony język złoży

i przeciągle zagwiżdże

Starcy wybiorą miejsce

tam gdzie nie krzyżują się ścieżki

Rozpalą ognisko

wspominać będą sąd

fałszywą przysięgę sowy głos

Opowiadać Bano historię

wódkę pitą z czaszki

Powiedzą co dobre co nieczyste

I znów będzie dzień

mrukliwa burza

chodzi wokół godziny

przez gęste powietrze wieczoru

Złote grona klonów

rozszeleszczą się rozpachną

w ciemnym błysku

I będziesz biegł

nie zmyli cię nagła cisza

Błyskawica otworzy horyzont

Młode pędy brzóz

popłyną wróżebną wodą

Kali Mura

pójdzie przed taborem

i w kamieniach będzie czytać znaki

Pierwszy wiosenny piorun

poruszy ziemię zbudzi

wszystkie nabrzmiałe nasiona

i pieśni przez które toczy się wóz

Spełni się wszystko

Niucha wróci z więzienia

Róża i Perełka zaplotą warkocze

Znów otworzy się Raubhaus

stary dom na Dolinie

Na strych wróci mądry szczur

i kotną przyprowadzi samicę

Ten grzmot

który budzi w ziemi umarłych

jedwabne rozkołysane zady

pęciny niestrudzonych nóg końskich

usta pełne opowieści

Bo wreszcie jest

po pierwszej wiosennej burzy

możesz już na trawie spać

ziemia teraz poruszona

ciepła i nabrzmiała jak kobieta

obdarzona błyskiem spermy

Drogi otwarte są

Oko nieboskłonu

daleko patrzy i wszystko widzi

wiatr podnosi namioty

gwiżdże w linkach

Koniom pod brzuch

rośnie wysoka trawa

To jest właśnie

twa noc

Możesz już iść

póki starczy tchu

biec pod ruchome

płachty błyskawic

(wiersz z książki Jerzego Grupińskiego „Dziesięć palców”, Poznań 2009, Wydawnictwo Poznańskie).

Jerzy Grupiński

Dolina, sierpień 2016 r.

***

4. Jerzy Grupiński. Fot. Katarzyna Sobańska

Jerzy Grupiński, urodził się w 1938 r. we Wronkach. Jest znanym i cenionym poetą. Jego wiersze tłumaczone są na język angielski, chiński, czeski, serbsko-chorwacki, niemiecki i rosyjski. Wspólnie z przyjaciółmi wydaje poznański „Protokół kulturalny”. W 2013 roku obchodził 50-lecie twórczości literackiej. Od lat interesuje się historią rodzinnego miasta.

***

Romopedia – rzetelne źródło wiedzy o Romach. Internetowa encyklopedia dostępna dla wszystkich pod adresem www.romopedia.pl.

Głównym celem Romopedii jest popularyzacja wiedzy o Romach. Hasła dotyczą zarówno historii, kultury, obyczajowości, tradycji, jak i współczesnej sytuacji Romów. Będą modyfikowane, uatrakcyjniane o dodatkowe materiały, a w przyszłości ma być ich coraz więcej.

Romopedia jest projektem towarzyszącym kampanii społecznej Jedni z wielu, która ma na celu poprawę wizerunku polskich Romów. Walka z negatywnymi stereotypami zwiększa ich szanse związane z edukacją, zatrudnieniem i społeczną integracją.

Dodatkowo zapraszamy do zapoznania się z witryną www.romarising.org

***

Materiał przygotowany do publikacji przez Piotra Pojaska z Muzeum Ziemi Wronieckiej.

Kopiowanie, modyfikowanie, publikacja oraz dystrybucja całości lub części artykułu bez uprzedniej zgody właściciela – są zabronione.