Prawdopodobnie najlepsza strona o historii Ziemi Wronieckiej

Historia pewnej przyjaźni

Listopad to czas wspomnień o zmarłych. Opowiem historię pięknej i ponadczasowej przyjaźni dwóch dziewczynek z Wronek, mianowicie Basi Piasek i Lesi Szufragi.

Jesienią 1933 r. rodzina ze strony mojej mamy sprowadziła się do Wronek. Mieszkała z nimi również moja kuzynka Waleska (zdrobniale Lesia) Szufraga. Gdy Lesia miała siedem lat, poszła do szkoły. W jej klasie była Basia Piasek. Dziewczynki bardzo się zaprzyjaźniły, często spędzały wspólnie wolny od nauki czas. Prawdziwe przyjaciółki do końca szkoły powszechnej.

Kilka tygodni przed wybuchem II wojny światowej Lesia wyjechała do rodziny do Puław i nigdy więcej nie powróciła do Wronek. W czasie okupacji wiele przeszła. Widziała z okien mieszkania życie w warszawskim getcie, co było dla niej ogromnie traumatycznym przeżyciem. Będąc w Armii Krajowej, uczestniczyła w powstaniu warszawskim, po upadku którego została wywieziona wraz 1700 uczestniczkami do obozu w Oberlangen w północno-zachodnich Niemczech.

Rodzina Basi natomiast została wywieziona do Jędrzejowa w kieleckim. Dziewczynki utrzymywały kontakt listowy przez całą okupację.

W obozie Oberlangen panował wielki głód, zimno i fatalne warunki. Waleska napisała list do swojej matki z prośbą o przysłanie żywności, ale ta nie mogła jej pomóc. Napisała też do przyjaciółki Basi. I od tego czasu raz w miesiącu otrzymywała od niej paczki z cebulą i sucharami zrobionymi z chleba. Kuzynka uważała, że dzięki temu przeżyła obóz.

Potem nastąpiło wyzwolenie obozu przez armię generała Maczka. Moja kuzynka ostatecznie wylądowała w Wielkiej Brytanii. Skończyła tam farmację, wyszła za mąż, urodziła trójkę dzieci i na początku lat pięćdziesiątych z rodziną przeniosła się do Kalifornii. Kontakt Waleski i Barbary urwał się.

Lata mijały. Gdzieś na początku lat dziewięćdziesiątych Waleska zaczęła regularnie dzwonić do mnie i rozmawiałyśmy o wszystkim. Jednego razu powiedziała, że ma niezałatwioną sprawę. Opowiedziała mi o paczkach i o tym, że nie miała okazji podziękować swojej koleżance za uratowanie życia. Poprosiła o pomoc w odnalezieniu koleżanki lub kogoś z jej rodziny. Trochę było kłopotu, bo niedokładnie pamiętała nazwisko. Ale niezawodny okazał się tu pan Eligiusz Grupiński, bo niebawem miałam numer telefonu do pani Piasek.

Obopólna radość była ogromna. Od tego czasu już nie straciły kontaktu. Kuzynka raz w miesiącu dzwoniła, a pani Basia pisała długie listy. Trwało to kilka lat. Zdążyły opowiedzieć sobie o całym życiu. Te telefoniczne spotkania dawały im dużo radości i szczęścia.

Dzieci kuzynki zostały wychowane w świadomości czynu pani Basi. Już po śmierci Lesi, jej córka Krystyna z rodziną przyjechała do Wronek. Spotkanie było ogromnie wzruszające. Wnuczki Waleski przygotowały pokaz zdjęć z życia babci po opuszczeniu Wronek. Na uroczystej kolacji zaprezentowały go paniom Barbarze i Małgorzacie Piasek. Obie oglądały fotografie z wielkim zainteresowaniem, a pani Basia również z ogromnym wzruszeniem.

W październiku tego roku córka Waleski ponownie przejechała do Wronek i oczywiście odwiedziła grób pani Basi Piasek.

Iwona Górczyńska-Hapko. Gdańsk, listopad 2019 r.

PS

Dla zainteresowanych podaję link do strony z artykułem o obozie Oberlangen, którego więźniem była Waleska Szufraga ‒ https://dzieje.pl/aktualnosci/rocznica-wyzwolenia-obozu-w-oberlangen-przez-zolnierzy-gen-maczka

Kopiowanie, modyfikowanie, publikacja oraz dystrybucja całości lub części artykułu bez uprzedniej zgody właściciela – są zabronione.