Toczone w połowie XX w. wojny przyczyniły się do wielkiego spustoszenia w kościołach i wśród organów. Na początku I wojny światowej anektowano piszczałki prospektowe i przetapiano je na amunicję, a w późniejszych latach wiele instrumentów zostało dodatkowo zniszczonych lub zrabowanych. Stąd, w latach międzywojennych, nastąpił szybki rozwój budowy i remontów organów. W tym czasie powstawały też szkoły muzyczne, filharmonie i sale koncertowe, a to stwarzało zapotrzebowanie na nowe instrumenty i w konsekwencji na fachowe firmy. Inaczej przedstawiała się sytuacja po II wojnie światowej. Dziedzina organmistrzostwa trafiła w bardzo ciężki dla siebie okres ustroju socjalistycznego, w efekcie zmniejszyła się liczba wytwórni organów. Ten niekorzystny czas, szczególnie dla szeroko rozumianej sztuki sakralnej, odcisnął swoje piętno na budowanych instrumentach. Brak dostępu do produkcji i pozyskiwania wysokiej klasy części organowych, jak również nieprzychylność władz państwowych, przyczyniły się do powstawania instrumentów niskiej klasy, wykonanych z nieodpowiednich materiałów. Ograniczony dostęp do nowych informacji na temat budownictwa za granicą pokutował (szczególnie w II połowie XX wieku) różnymi błędami, m.in. budową instrumentów o przestarzałej już trakturze pneumatycznej.
Do organmistrzów działających w tym czasie należało aż trzech z Ziemi Wronieckiej: Władysław Kaczmarek, Jarosław Kałużyński oraz Bronisław Cepka.
Bronisław Cepka urodził się 23 grudnia 1923 roku w Popowie. Uczęszczał do szkoły Podstawowej nr 1 we Wronkach. Zanim został organmistrzem, uczył się grać na własnoręcznie wykonanych skrzypcach. Podczas okupacji pracował w niemieckiej firmie stolarskiej „Kemmler”. Tam poznał się z Władysławem Kaczmarkiem – przedwojennym organmistrzem, który po II wojnie otworzył swój zakład we Wronkach. Znając muzyczne zainteresowania Bronisława, Kaczmarek zatrudnił go w swojej firmie, gdzie ten mógł poznawać tajniki zawodu aż do roku 1951.
Zakład organmistrzowski Bronisława Cepki rozpoczął swoją działalność 1 stycznia 1952 roku w Popowie koło Wronek. W jednym małym pomieszczeniu powstawały pierwsze organy o trakturze pneumatycznej oraz wiele elementów części organowych, potrzebnych do prac renowacyjnych instrumentów zabytkowych na terenie Wielkopolski, Śląska oraz Pomorza.
W latach siedemdziesiątych zakład został w znacznym stopniu rozbudowany, a do współpracy dołączyło drugie pokolenie: synowie – Marek i Władysław.
W roku 1995, po ukończeniu nauki zawodu, rozpoczął pracę (jako trzecie pokolenie) syn Marka – Damian, pierwszy wnuk Bronisława.
Osiągnięcie firmy w latach po rozbudowie i modernizacji parku maszynowego stanowiło kilkanaście nowych instrumentów: do połowy lat 80. były to instrumenty z trakturą pneumatyczną i elektropneumatyczną. Później firma rozpoczęła budowę organów o wiatrownicach klapowo-zasuwowych ze sterowaniem elektromagnetycznym. Ostatnim etapem są instrumenty o czysto mechanicznej trakturze gry, budowane do dnia dzisiejszego.
Zakład organmistrzowski w Popowie od samego początku istnienia systematycznie rozwijał swój park maszynowy. Niektóre urządzenia do produkcji części organowych wykonywane i przystosowywane były przez samego organmistrza. Z upływem czasu warsztat został wyposażony we wszystkie niezbędne narzędzia. Wśród nich należy wymienić choćby tokarki, frezarki, strugarki i wiertarki do obróbki metali, różnorodne maszyny stolarskie, prasy o różnym nacisku, a także wiele innych potrzebnych
do jednostkowej produkcji urządzeń.
Bronisław Cepka, prowadzący od 1952 roku własną działalność, wpisuje się w historię polskiego organmistrzostwa jako rzetelny organmistrz, jego warsztat stał się jednym z filarów polskich firm budujących organy, a on sam uznawany jest za nestora wielkopolskich organmistrzów.
Działalność Bronisława Cepki została również uwieczniona w artykułach prasowych i książeczkach płyt kompaktowych, opisujących zarówno konkretne instrumenty jak i samego budowniczego. I tak w dwutygodniku „Jastrząb” nr 14 (27) z 9 października 1992 roku ukazały się dwa artykuły pt. „Niezwykłe organy” oraz „Nowe organy w kościele p w Matki Boskiej Różańcowej w Moszczenicy Śląskiej” autorstwa Gertrudy Sitek oraz Juliana Gembalskiego. Zawarte w nich informacje dotyczą nowo wybudowanych organów w Moszczenicy Śląskiej oraz notki o budowniczym. W nadzwyczajnym dodatku (7) Czasopisma „Pielgrzym”- Nasza Katedra z 14 i 21 grudnia 1997 roku znalazł się opis prac dotyczących kapitalnego remontu organów w Katedrze Pelplińskiej. Autorem tekstu jest ks. Stanisław Grunt. Nowo wybudowane organy kościoła Matki Boskiej Różańcowej w Chropaczowie oraz notka o budowniczym zostały opisane przez prof. Juliana Gembalskiego w artykule „Nowe organy w Chropaczowskim kościele”, czasopisma parafialnego p.t. „Wiadomości Parafialne Wspólnoty Matki Boskiej Różańcowej w Chropaczowie” nr 37, z dnia 27 czerwca 1999 roku. Krótka charakterystyka zawodu organmistrza oraz warsztatu organmistrzowskiego w Popowie została zamieszczona przez Kazimierza Rafalika w artykule pt. „Praca jest moim życiem” czasopisma Przewodnik Katolicki (44/99). Publikacja autorstwa Andrzeja Koplińskiego pt. „Cudze chwalicie…” czasopisma „Sprawy Wronieckie” z dnia 10 lutego 2000 roku opisuje warsztat Bronisława Cepki i organy kościoła klasztornego we Wronkach. Autor nawiązuje do wypowiedzi prof. Juliana Gembalskiego, porównując warsztat Bronisława Cepki do wysokiej klasy krajowych i zagranicznych firm organmistrzowskich. Także w książeczce dołączonej do płyty kompaktowej pt. Organy – improwizacje na tematy polskich pieśni kościelnych” nagranej przez Juliana Gembalskiego znalazł się opis osoby Bronisława Cepki oraz nowo wybudowanych przez niego organów w kościołach św. Barbary w Bieruniu Nowym i Matki Boskiej Szkaplerznej w Imielinie. W roku 1999 został wyemitowany przez Telewizję Polską program pt. „Organmistrzowstwo” z serii „Telewizja Edukacyjna”. W nim m.in. Pan Bronisław wyjaśnia skomplikowany proces budowy organów, strojenia i intonacji, a także przedstawia historię swojej firmy. Aby jeszcze bardziej przybliżyć osobę i działalność Bronisława Cepki, poniżej zamieszczam w całości artykuł prasowy autorstwa Krzysztofa Kalki sporządzony w formie wywiadu pt. „Organmistrz”, zaczerpnięty z czasopisma „Tygodnik Nowy” nr 45/46.
„Byłem głuchy. Na słowa, gesty, nawet na obraz z kaset wideo przedstawiający wnętrze… szafy. Nie rozumiałem słowa: szafa. Jeszcze ratowałem się; gdzieś w zakamarkach mózgownicy świdrowało mi słówko zapamiętane z podręcznika o instrumentach.
– A piszczałki?
Spokojnie tłumaczył. Te metalowe, na zewnątrz, to są piszczałki prospektowe; dające dźwięk ostry, ale jasny. Wewnątrz w szafie, jest ich kilka tysięcy: otwartych i zamkniętych, okrągłych i czworokątnych, metalowych i drewnianych, kilkumetrowych i nawet siedmiomilimetrowych… Szereg piszczałek różnej wielkości lecz o tej samej barwie dźwięku, to głos; a w tym szeregu może ich stać nawet kilkaset, a głosów jest najmniej kilkadziesiąt…
Czasem głos nazywa się rejestrem, ale by nie pomieszać – głos niech będzie głosem, a rejestr – przyrządem do jego włączania.
Zdaje się, że pomyliłem rejestr z klawiszem. Zaczęli więc inaczej, najprościej:
– strumień powietrza wchodzi stopą do labii…tu jest dolna warga, to górna…a to są bokobrody…I teraz, gdy strumień powietrza uderza w górną labię – następuje zawirowanie…
Młodszy spostrzegł, że się gubię: – w stopach określa się też wysokość dźwięku, więc żeby nie pomylić, nazwijmy dolną część piszczałki – nogą. Powietrze wpada nogą….
Słuchałem ich kilka godzin, ale już po dwóch kwadransach byłem skołowany. Sądziłem, że lektura kilku recenzji koncertów organowych, dwa łyki z historii i encyklopedii, parę płyt z fugami Bacha wystarczy, by rozmawiać z organmistrzem; w klimat tej muzyki wpisać jego życie, nastroje.
Bronisław Cepka, sześćdziesięciosiedmioletni organmistrz z Popowa k. Wronek, nie dziwił się: – Zdolny uczeń, w ciągu trzech lat systematycznej, solidnej pracy może tu tylko wszystko zobaczyć.
Marek Cepka, trzydziestoparolatek, prawie organmistrz, syn organmistrza zauważył, że jeszcze niewiele widziałem, może w warsztacie dojrzeję.
Damian Cepka, nastolatek, syn Marka, wnuk Bronisława, zwolennik Metalu (heavy!) – milczał, przysłuchiwał się rozmowie.
Stefania Cepka, żona, matka, babcia, oderwała nas od ziemi: – Smak! Smak
w tym wszystkim jest najważniejszy. W życiu i w tym co się robi…tak jak w kuchni.
I był obiad: barszcz, golonka z kapustą i ziemniakami, kompot agrestowy.
I były różne przyprawy.
Podkreślał: – organmistrz, to siedem zawodów i ósma bieda…
Gdy zaczął wymieniać, to oprócz biedy, naliczyłem ich grubo więcej. Organmistrz musi być dobrym: stolarzem, ślusarzem, elektrykiem, instalatorem, blacharzem, malarzem… no i muzykiem, a może i architektem. Wszystkim musi być, bo to nie jest produkcja seryjna i nigdy nie wiadomo, co nowego przyjdzie zrobić, czego nowego trzeba będzie się nauczyć.
Chociaż już przed wojną uczył się grać na skrzypcach, ustaliliśmy że najpierw był jednak stolarzem; w czasie okupacji w niemieckiej firmie Kemmlera. Tam pracował z Władysławem Kaczmarkiem – przedwojennym organmistrzem, który po wojnie utworzył swój zakład we Wronkach i ściągnął Bronisława Cepkę. Pierwsze organy? Nie, tak od razu… Wpierw do kościoła w Kaźmierzu przenosili organy z ewangelickiego zboru w Obrzycku, tego samego, który teraz przebudowuje się na dom kultury. To była wielka robota: brzmienie dostosować do nowych warunków; wedrzeć się albo wpisać w obcą architekturę. Należało dokładnie zbadać stary instrument: przejrzeć, opisać, narysować, zrozumieć. Dopiero potem, w nowym kościele, postawiono chór, na którym zbudowali właściwie nowe organy. Ze starych. Podobnie było z organami przewożonymi wagonami z ewangelickiej świątyni w Sobótce – na Hel, do kościoła garnizonowego. Te w Sobótce miały w środku wieżę: w nowych warunkach zabrakło na nią miejsca.
Z tamtego okresu zapamiętał: długie miesiące poza domem, noce w zimnych kościołach, odmrożone ręce, pierwszą wypłatę, która starczyła mu na koszulę i – przede wszystkim – wydzieranie tajemnicy. Każde organy ją miały. Rysował schematy, podpatrywał, szukał. Cieszył się, gdy rozszyfrował działanie mechanizmu, a choćby i tylko detalu, o którym milczała literatura, nie wiedzieli znawcy. Dumny był, gdy udało mu się udoskonalić któryś z elementów. Tworzył swoją tajemnicę.
Własny zakład założył w Popowie, dokładnie z Nowym Rokiem:
1 stycznia 1952 roku. Kilka dni wcześniej widział grupę kułaków, z zawiniątkami pod pachą, prowadzonych do wronieckiego więzienia. I może trochę się bał.
Czas dla rzemiosła był fatalny. Dla rzemiosła związanego z kościołem – szczególnie.
– trzy razy likwidowali zakład. Trzy razy musiałem zaczynać od nowa. To było podziemne rzemiosło. Dosłownie…
-W mojej pralni – wyjaśniła pani Cepkowa
Zbudować organy, to znaczy stworzyć gamę dźwięków, która w całym brzmieniu szczelnie wypełni pomieszczenie. Pracę zaczyna się od badań akustycznych, projektu architektonicznego, dyspozycji: takiego doboru głosów w danym kościele, by służył liturgi ale i koncertom.
Akustyka zależy od kubatury, materiałów z jakich kościół zbudowano, ilości naw, ich wielkości…Trzeba wymierzyć, zbadać, ogarnąć, wypróbować; przewidzieć, czy głos gambowy z charakterystycznym szmerem dotrze w najodleglejszy zakamarek, czy nie stłumi go dudniące, niskie brzmienie kontrabasu albo zakryje soczysta, dźwięczna barwa dzwonów. Czy drżące tremolo spotęguje nastrój, czy go zburzy.
Czy dźwięk, gama dźwięków, zabłyśnie w całej przestrzeni, czy też spadnie w dół, zmatowieje.
Potem na końcu, można dźwięk dopieścić, choćby głos fletu – złagodzić, zaokrąglić.
– Organy swą architekturą, powinny odpowiadać ołtarzowi głównemu, harmonizować z nim. W starych kościołach odwzorowujemy niektóre charakterystyczne elementy ołtarza i przenosimy do konstrukcji organów, bo one, proszę pana, nie mogą być obcym ciałem….
Gdy jest to możliwe są architektonicznym echem. Jeśli skrzydła boczne ołtarza wygięte są, tak jak ramiona, ku wiernym – organy powtarzają ten gest. Odbiją podobny ornament, złocenia, snycerkę. Raz zdarzyło się organmistrzowi z Popowa, że dyspozycji głosów nie mógł zamknąć w konstrukcji odpowiedniej dla stylu ołtarza. Wnęka
na chórze nie pomieściłaby instrumentu. Znalazł inne rozwiązanie: piszczałki wyfrunęły znad balustrady chóru, w górę, pod sklepienie.
Pierwsze własne organy zbudowałem do kościoła w Buczku Wielkim. Pięć głosów. Najmniejsze.
– A największe?
Znów przez moment nie rozumieliśmy się. Ja oczekiwałem wymiarów: metrów, może pięter, Bronisław Cepka mówił o głosach, manuałach. Wielkość organów mierzy się siłą ich brzmienia. Największe? Pewnie organy, które rekonstruował w Piekarach Śląskich: 68 głosów rozdzielonych na cztery klawiatury; w chorzowskim kościele św. Antoniego: 56 głosów i 3 manuały; w Poznaniu na Smochowicach: 52 głosy, 4 manuały…
Ale czy wielkość jest najważniejsza? W organach kościoła Matki Boskiej Szkaplerznej w Imielinie Bronisław Cepka zastosował – po raz pierwszy w Polsce – trąbki hiszpańskie, horyzontalnie wysunięte z głównego zespołu, sięgnął do skomplikowanego, barokowego mechanizmu gry, wprowadził dziesiątki oryginalnych pomysłów. O tych organach znany wirtuoz napisał, że dają pełną satysfakcję artystyczną i estetyczną, że brzmią szlachetnie zarówno w pleno, jak i w zestawach poszczególnych grup głosowych, że każdy rejestr posiada własny charakter, że…O organmistrzu z Popowa wyrażał się: Budowniczy, Mistrz, Artysta. Właśnie- tak. Z największym szacunkiem.
– Człowiek nigdy, do końca, nie jest zadowolony ze swojej pracy. Zawsze czuję, że jeszcze może coś poprawić, udoskonalić. Wiem, że zrobię to przy budowie następnych. I potem znów – następnych…
Dziwne, ale Bronisław Cepka nie pamiętał ile to już organów jego konstrukcji czy rekonstrukcji służy Bogu i ludziom.
Czas na emeryturę powiedziała żona. Będzie okazja by je wreszcie zliczyć.
Zadowolony był z jednego powodu: udało mu się przełamać monopol zachodni. Latami zazdrościł europejskim organmistrzom materiałów, które mieli w zasięgu ręki, narzędzi, którymi mogli zrobić najbardziej zmyślny detal.
Organy to przecież kilka – kilkanaście ton najrozmaitszych części wykonanych z przeróżnych materiałów. Samego drewna stosuje się kilka rodzajów: dębowe, mahoniowe, hebanowe… Z metali: cynk, cynę, ołów, miedź, aluminium, srebro, żelazo, fosforobrąz… Skóry, filce, kaszmiry. Te najdelikatniejsze trzeba było sprowadzać. Kiedyś zawierzył polskim garbarzom i mieszki, membrany wykonał ze skór krajowych. W upalne lato, gdy skóra wyschła, organy… grały same. Prawie że zbankrutował i – co gorsze – omal nie stracił reputacji. Zawsze daję gwarancje na 10 lat,
bo jest pewien każdej części. Wtedy sprowadził, w wielkim trudzie i za ciężkie pieniądze, skóry z RFN-u, by wymienić wszystkie membrany.
Ile w tej wielkiej strukturze zależy od detalu, niewielkiego skrawka materiału… Opowiedział o zdarzeniu w pewnym kościele, podczas poświęcenia organów. Tuż przed uroczystym nabożeństwem, jeszcze w pustym kościele, na pustym chórze, któraś z piszczałek załkała. Proboszcz był przerażony, ale jeden z księży znający mechanizm, prędko go uspokoił:- noworodek zawsze płacze przy narodzinach…
Łkanie organów – tłumaczyli – to błąd; sygnał, że coś niedobrego dzieje się z membraną, lub, że łkającej piszczałce brakuje powietrza.
Powiedziałem – łkanie to bardzo ludzkie określenie…
Opowiedział mi wtedy o innym zdarzeniu. W grudniową noc stanu wojennego kościele na Śląsku montował organy. Był sam na chórze. Na dole, przed ołtarzem modliły się kobiety. Łkały…
W zakładzie organmistrza Bronisława Cepki i jego synów Marka i Władysława, wielkie organy, dziesięciu ludzi buduje dwa – trzy lata. Potem przez pół roku montują.
Zaczynali w pralni, na podwórzu, po latach zbudowali warsztat. Zaczynali ręcznie, potem dokupili jakieś maszyny, przerabiali je, dostosowywali. Konstruowali nowe.
-To jest prawdziwe rzemiosło – twierdził Bronisław Cepka.
Każdy wyrób tej firmy jest inny, wymaga więc coraz to nowszych narzędzi; często takich, które – jak i organy – nie pochodzą z typowej produkcji. Każdą z tysięcy części organów budują sami. Od klawisza po kontuar, od stroika po piszczałkę, od przycisku po dmuchawę, od śrubki po sprężynkę… po ornament. Wszystko. Ogromne, wielkie, małe i zupełnie malutkie – mikroskopijne. Metalowe, drewniane, skórzane… niklowane, posrebrzane, lakierowane… Precyzyjne.
– Czy w tym tkwi tajemnica zakładu?
Zaprzeczył. Już nie ma tajemnic. Czas wydać katalog części, pora zaoferować ten dorobek innym.
Marek Cepka, syn organmistrza, patrzył jeszcze dalej. Widział wielki zakład, nowe rynki; przecież znają tajemnicę, którą można dobrze sprzedać. Spytał, czy zauważyłem czego brakuje w ich warsztacie.
– Dźwięku… Po latach, dopiero, po zmontowaniu organów, poznaje się prawdziwy efekt swojej pracy. To długo, za długo…
Co jest ważniejsze w pracy organmistrza: cierpliwość czy przedsiębiorczość?
Nie spytałem.”
Krzysztof Kalka
Wykaz ważniejszych prac, budowy nowych instrumentów, oraz remontów istniejących.
1. Organy kościoła OO. Franciszkanów na Helu (przeniesienie i przebudowa)
2. Organy kościoła św. Wojciecha w Margoninie (rozbudowa)
3. Organy kościoła sukursalnego w Bukowcu Obornickim (remont)
4. Organy kościoła p.w. św. Floriana w Chodzieży (nowy instrument)
5. Organy kościoła p.w. św. Jana Chrzciciela w Zdunach (remont)
6. Organy kościoła p.w. Wszystkich Świętych w Kórniku (remont)
7. Organy kościoła p.w. św. Stanisława Bpa w Buku (remont)
8. Organy kościoła parafialnego w Bninie (renowacja)
9. Organy kościoła parafialnego p.w. św. Andrzeja Apostoła w Poznaniu-Spławie (przeniesienie i przebudowa)
10. Organy kościoła parafialnego p.w. św. Michała w Skrzyszowie (nowy instrument)
11. Organy kościoła parafialnego w Gorzycach (nowy instrument)
12. Organy kościoła p.w. Niepokalanego poczęcia NMP w Katowicach (nowy instrument)
13. Organy kościoła p.w. Narodzenia Pańskiego w Kaźmierzu (przebudowa i remont)
14. Organy kościoła parafialnego p.w. św. Jana Chrzciciela w Raciborzu (diecezja opolska, nowy instrument)
15. Organy kościoła p w św. Antoniego w Chorzowie (renowacja)
16. Organy kościoła p.w. Maryi Królowej w Poznaniu (nowy instrument)
17. Organy kościoła p.w. Zmartwychwstania Pańskiego w Poznaniu (nowy instrument)
18. Organy kościoła parafialnego p.w. św. App. Piotra i Pawła w Katowicach- Brzozowie-Kamień (nowy instrument)
19. Organy kościoła p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Katowicach (nowy instrument)
20. Organy kościoła parafialnego p.w. św. Ducha w Chorzowie (nowy instrument)
21. Organy kościoła p.w. św. Anny w Poznaniu (przebudowa i remont)
22. Organy kościoła p.w. św. Apostołów Piotra i Pawła w Katowicach (nowy instrument)
23. Organy kościoła p.w. Bożego Ciała w Poznaniu (rozbudowa)
24. Organy kościoła p.w. Wniebowzięcia N M P w Toruniu (remont)
25.Organy kościoła p.w. Najświętszego Zbawiciela w Zielonej Górze (rozbudowa)
26. Organy kościoła p.w. św. Teresy w Zabrzu- Mikulczycach (nowy instrument)
27. Organy kościoła kolegiackiego w Środzie Wielkopolskiej (rozbudowa)
28. Organy kościoła p.w. Imienia Maryi w Poznaniu- Smochowice (nowy instrument)
29. Organy kościoła Matki Boskiej Szkaplerznej w Imielinie (nowy instrument)
30. Organy Bazyliki Mariackiej w Piekarach Śląskich (renowacja i przebudowa)
31. Organy kościoła p.w. św. Marii Magdaleny w Czarnkowie (remont)
32. Organy kościoła p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Drawsku (przebudowa)
33. Organy kościoła p.w. św. Krzyża w Poznaniu (nowy instrument)
34. Organy kościoła parafialnego p.w. Matki Bożej Różańcowej w Moszczenicy Śląskiej (nowy instrument)
35. Organy kościoła parafialnego w Ostrorogu (renowacja)
36. Organy kościoła p.w. Jana Chrzciciela w Lesznie (remont)
37. Główne organy Bazyliki Katedralnej N. M. P w Pelplinie (renowacja)
38. Organy kościoła klasztornego we Wronkach (przebudowa, renowacja)
39. Organy kościoła p.w. św. Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy (nowy instrument)
40. Organy kościoła parafialnego p.w. św. Barbary w Boguszowicach (nowy instrument)
41. Organy kościoła p.w. św. Jana Chrzciciela w Krotoszynie (remont)
42. Organy kościoła p.w. Matki Boskiej Różańcowej w Chropaczowie (nowy instrument)
43. Organy kościoła p.w. św. Barbary w Bieruniu Nowym (nowy instrument)
Organy kościoła klasztornego we Wronkach
Informacje na temat pierwotnego instrumentu w tutejszym kościele są bardzo skąpe. Wiadomo jedynie, że do 1934 roku istniały niewielkie organy, które rozebrano pod budowę nowych, wykonanych w 1935 roku przez zakład Władysława Kaczmarka z Wronek. Instrument ten miał 13 głosów, 2 manuały i pedał oraz pneumatyczną trakturę. Dyspozycja reprezentowała typ romantyczny, cechujący się brzmieniem ciemnym, przesyconym głosami smyczkowymi.
Po pożarze klasztoru w 1984 roku firma organmistrzowska Andrzeja Miężała z Wronek przeprowadziła remont i częściowo zmieniła brzmienie organów, wprowadzając dwa nowsze głosy w miejsce strych. Ponieważ z biegiem czasu organy uległy zniszczeniu, powstała konieczność przeprowadzenia kolejnego remontu, którego wykonanie powierzono firmie Bronisława, Marka i Władysława Cepki z Popowa koło Wronek.
W czerwcu 1994 roku organy zdemontowano w celu przeprowadzenia niezbędnych prac remontowych, podczas których okazało się, że instrument wymaga kompletnej rekonstrukcji. W ramach prac firma „Cepka” (główny sponsor remontowanego instrumentu) wykonała nową obudowę organów, zostawiając jedynie stary front.
Powiększone wnętrze szafy przystosowano do zainstalowania nowoczesnego zespołu brzmieniowego, wzbogaconego o nowe głosy. Dotychczasową pneumatyczną trakturę zamieniono na elektro-pneumatyczną. Zainstalowano nowy elektromagnetyczny stół gry z dwiema wolnymi kombinacjami. Wymieniono miechy i wentylator oraz przebudowano i unowocześniono wiatrownice. Zespół brzmieniowy przystosowano do wymagań koncertowych, zbliżając jego charakter do dźwięku organów barokowych.
W 2000 roku firma Marka Cepki zainstalowała przy wydatnej pomocy władz miasta i gminy Wronki podarowany klasztorowi głos języczkowy Trompete 8′ natomiast w 2022 i 2023 roku firmy Marka i Władysława Cepki nieodpłatnie wykonywały drobne prace naprawcze i przygotowywały organy do ponownie odbywających się w kościele koncertów.
Organy kościoła klasztornego we Wronkach posiadają obecnie 25 głosów a podniesione walory brzmieniowe umożliwiają wykonanie muzyki organowej ze wszystkich epok i stylów.
Dodatkowe urządzenia: 2 wolne kombinacje, Tutti, Pleno, Aparat „piano-pedał”, Crescendo, Włącznik języków, Tremolo.
Zebrał i opisał Michał Dąbrowski